niedziela, 30 czerwca 2013

45.

Weszłam szybko do pokoju hotelowego rodziców, szybko zamykając za sobą drzwi. Rodzice siedzieli przy stoliku obok nich dziadkowie. 'Musieli przyjść, gdy byłam na dole'-pomyślałam.
- Hej babciu, hej dziadku. - powiedziałam nachylając się nad nimi i witając się buziakiem.
- Skarbie, rodzice powiedzieli Nam, że płakałaś. Co się stało? - zapytała babcia, pociągając mnie za rękę w dół. Do oczu napłynęły mi łzy. - Czy to przez tego młodzieńca, którego wczoraj poznaliśmy?
- Babciu, naprawdę nie chcę o tym rozmawiać. Było minęło. - powiedziałam, powstrzymując łzy, które piekły coraz bardziej pod zmęczonymi powiekami. - Macie bilety? - tym razem zwróciłam się do rodziców.
- Tak. Za godzinę mamy samolot. Więc musimy się zbierać. - powiedział tata.
Wtuliłam się mocno w babcię. Gdy rodzice wyjeżdżali to ona się mną opiekowała. Dziadek przysunął się i również mocno mnie przytulił.
- Nie poddawaj się Zuziu. Dobrze z oczu patrzy temu Justinowi. Zaufaj sercu. - powiedziała, kładąc mi dłoń na mojej klatce piersiowej.
- Kocham Was. Będę tęsknić. - powiedziałam. Jak na rozkaz wszyscy wstali. Nie lubiłam pożegnań. Tata wziął torby, które przywiózł od dziadków. Wszyscy wyszliśmy na korytarz. Szliśmy w stronę windy, gdy nagle zobaczyłam Luka i Sill. Spuściłam głowę.
- Zuz. Daj nam chwilę. - powiedziała błagalnym tonem Sill. Popatrzyłam niepewnie na rodziców, którzy kiwnęli głową. Podeszłam do dwójki przyjaciół.
- Na prawdę rezygnujesz? Przez taką głupotę? - zapytał Luke, gdy zostaliśmy w ustronnym miejscu.
- Tak. Po tym wszystkim. Myślałam, że mogę mu ufać, a On... Nawet nie wiem czy On zdradził ją czy mnie. - zaśmiałam się z goryczą.
Sill mocno mnie przytuliła.
- My nie wiemy jaka jest prawda do końca. Byli kiedyś parą, a może teraz to tylko interesy? - zaczęła przyjaciółka.
- Nie wiem. Nie wiem nawet czy mnie to obchodzi. Wszystko skończone. Przekażcie mu, żeby zapomniał. - spuściłam głowę, żeby nie zauważyli łez spływających po policzkach. - Wczorajszy dzień wykończył mnie psychicznie. Straciłam przyjaciółkę i chłopaka. To za dużo. Wrócę do domu. Przemyślę wszystko i się odezwę. - powiedziałam.
- Wiesz, że będziemy tęsknić? - zaczął Luke.
- Wiem. Ja za Wami również. Za całym BieberTeam. Ale to koniec. Moja przygoda właśnie się skończyła. - stwierdziłam. - Jak będziecie w LA, dajcie znać. Możemy iść na piwo. - zaśmiałam się przez łzy. Zgodnie kiwnęli głowami. Przytuliłam ich jeszcze raz mocno i ruszyłam do windy. Nie odwracałam się. Wiedziałam, że gdy to zrobię, rozpłaczę się na dobre. A tego nie chciałam.
Zjechałam na dół. W holu stali dziadkowie z mamą. Tata załatwiał coś przy recepcji. Podeszłam do nich i po chwili ruszyliśmy w stronę wyjścia. Miałam nadzieję, że Beliebers zgromadzone przed hotelem nie rozpoznają mnie. Miałam rację. Kto by mnie rozpoznał bez makijażu i w rozciągniętym dresie? DO tego z dziadkami i rodzicami? Pewnie pomyśleli, że jakaś rodzinna wycieczka do Łodzi. Podeszliśmy do taksówki. Tata zapakował torby. Pożegnaliśmy się z dziadkami, którzy po chwili poszli do swojego samochodu, a my wsiedliśmy do taksówki na lotnisko. Przez całą drogę próbowałam nie myśleć o Justinie. Nawet w samolocie. Jednak nie miałam siły, żeby zapomnieć. Za bardzo bolało. Przypominały mi się wszystkie wspólne chwile. Pierwsze spotkanie. Pierwszy dotyk. Łzy spływały mi po policzkach. Na szczęście siedziałam przy oknie, wiec rodzice tego nie zauważyli. Po długim locie, w końcu dotarliśmy na miejsce. Na parkingu stało nasze auto, więc czym prędzej przepakowaliśmy się do niego i ruszyliśmy w kierunku domu.
Odetchnęłam z ulgą, gdy w końcu mogłam postawić nogę w swoim pokoju. W tym najbardziej przyjaznym miejscu. Bez problemów, bez zwad i zdrad. Zamknęłam się w nim i rzuciłam na łóżko pozwalając łzom płynąć po moich policzkach, przy okazji mocząc poduszkę.
Nie wiem nawet kiedy zasnęłam. Zmęczenie dało mi się we znaki. Otworzyłam oczy i zmarszczyłam czoło, gdy słońce poraziło mnie po oczach. Popatrzyłam na zegarek, który wskazywał 4 pm. Aż tak długo spałam?  Nie dobrze. Popatrzyłam na swój telefon. Bałam się go wziąć do ręki. Bałam się wiadomości od Justina. Na pewno już wiedział. Postanowiłam zaryzykować. Moje obawy się sprawdziły. Mnóstwo wiadomości oraz nieodebranych połączeń. 'To sobie sporo zapłaci za rachunek' pomyślałam. Nie odczytywałam wiadomości Od razu wszystkie usunęłam. Postanowiłam wyłączyć telefon. Włączyłam laptopa. Zalogowałam się na Twitterze i postanowiłam usunąć się z BieberTeam'u. Po chwili zauważyłam kilka wiadomości. Głównie treści: 'dlaczego? co się stało? pokłóciłaś się Justinem?'. Po chwili pojawiły się również tzw. hejty. "Zraniłaś Justina. Zobacz co dodał na Twitterze, głupia jesteś. miałaś szansę". Najbardziej zaciekawiła mnie ta o TT Justina. Postanowiłam zajrzeć. Łzy napłynęły mi do oczu. "Nie wiem co takiego zrobiłem, ale oddam za Ciebie życie. Odezwij się Z." Wyłączyłam szybko laptopa. Nie miałam ochoty się rozczulać. Nie wiedział co zrobił? Dobre sobie. Otarłam łzy i postanowiłam wziąć szybki prysznic. Tak też zrobiłam. Po wszystkim zeszłam do kuchni, żeby coś zjeść. Spodziewałam się, że rodziców nie będzie. Nie o tej porze. Wyjęłam masło orzechowe i zrobiłam kanapki. Poszłam przed tv. Włączyłam. Zajęta wchłanianiem kanapek, usłyszałam dobrze mi znaną piosenkę. Głos, który koił moje zmysły. Uniosłam wzrok na ekran TV i zobaczyłam Jego oczy. 'As long as you love me'. Zacisnęłam zęby i szybkim ruchem wyłączyłam TV. Postanowiłam ruszyć się z miejsca i iść na spacer. Poszłam się szybko przebrać. Sprawdziłam czy mam klucze i wyszłam. Poszłam w stronę skateparku, mając nadzieję, że spotkam Sue, Mike, Carol, Nicka i Maggie. Nie pomyliłam się. Jednak zobaczyłam jedynie Maggie i Sue. Gdy je zobaczyłam uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Próbowałam się skradać jednak to nie wyszło. Obejrzały się jak na rozkaz i zaczęły piszczeć.
- Zuz! Co Ty tu robisz? Przecież trasa trwa! - krzyknęła Sue, szybko podbiegając do mnie i mocno mnie przytulając.
- Owszem. Trwa, ale beze mnie. - powiedziałam.
- Jak to? Wylali Cię? - zdziwiła się.
- Sama się wylałam. Ale. Nie gadajmy o tym. Rozdział zamknięty. - powiedziałam. - Lepiej mówcie co u Was? Gdzie chłopcy? - zapytałam, zmieniając temat.
- Wyjechali. - powiedziała sucho Maggie.
- Gdzie? - zapytałam.
- Do pracy. Są w Nowym Jorku. - odparła.
- A Wy tu takie same. Teraz macie mnie. - zaśmiałam się.
- Co u Nicol? Wiemy, że byłaś w Polsce. - zaśmiała się Sue. Jednak uśmiech zmył się z jej twarzy, gdy zobaczyła moje łzy. - Co się stało? - zapytała szybko, mocno mnie przytulając.
- Nie ma już Nicol. To znaczy jest. Ale... Nie dla mnie. - powiedziałam i rozpłakałam się na dobre.
- Dlaczego? Jak to? - zapytała wyraźnie zdziwiona. Jeszcze niedawno jak była tu ze mną, było wszystko okej. Więc nie dziwiłam się jej pytaniu. Opowiedziałam im wszystko po kolei. Nie kryły wzburzenia.
- Po tym wszystkim co dla niej zrobiłaś, ona Ci się tak odwdzięcza. - stwierdziła Maggie. - Chodźmy coś zjeść, bo się wścieknę.
Ruszyłyśmy więc w kierunku najbliższej budki.
- Mam ochotę na babski wieczór. - stwierdziła Sue, gdy obżerałyśmy się hot-dogami. - Tylko my, pizza, piwo i jakieś filmy. Co Wy na to?
- Ja jestem na tak. - odpowiedziała Maggie.
- No ja chyba też. Poinformuję tylko rodziców. - zaśmiałam się. Dzięki Nim zapomniałam na jakiś czas o tym wszystkim. Do czasu.
Szłyśmy jedną z głównych alei. Gdy nagle zatrzymał się koło nas wielki, luksusowy samochód.
- Ej Ty! - usłyszałam znajomy głos. - Jest tu z Tobą Justin?
Powoli odwróciłam się w kierunku, z którego dochodził głos. Spojrzałam na dziewczyny, które stały jak oniemiałe. Podążyłam za ich wzrokiem i mój wzrok, spotkał się ze wzrokiem... Seleny.
______________________________________________________
TAKŻE MACIE NOWY ROZDZIAŁ. TROCHĘ MI SMUTNO, ŻE TAK MAŁO OSÓB CZYTA, NO ALE CÓŻ. PRZEZE MNIE TO WSZYSTKO. NIEPOTRZEBNIE ROBIŁAM PRZERWĘ. MAM NADZIEJĘ, ŻE ODZYSKAM CZYTELNIKÓW. MIŁO BYŁO WIDZIEĆ TAKIE DUŻE LICZBY. A NO I LICZĘ NA SZCZERE KOMENTARZE. ORAZ JEŚLI MOŻECIE I POSIADACIE TWITTERA O ROZPOWSZECHNIANIE. MAM NADZIEJĘ, ŻE INNYM SPODOBA SIĘ MOJE OPOWIADANIE. DZIĘKUJĘ I MIŁEGO CZYTANIA. ;3

6 komentarzy:

  1. Ja chce nastepny rozdzial ! Kurde czego Selena moze chciec od Zuz ? Justin za nia teskni ? Awwww to takie urocze :) Mam nadzieje ze sie szybko pogodza. dodaj dzisiaj jeszcze jeden rozdzial :3 dla mnie ? Przeciez wiesz ze ja czytam od poczatku :3
    @hope_official15

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie dodam dziś, bo nie mam już weny. ;3 może jutro, ale to też nie pewne. ;3 dziękuję. ;* #muchlove

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham to opowiadanie <3 dziekuje kochanie ze wrocilas <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to ja dziękuję, że zostałyście/zostaliście mimo wszystko. ;* ♥

      Usuń
    2. Takiego opowaiadania nie da sie zostawic <3

      Usuń