- Justin! – krzyknęłam w stronę chłopaka. Jednak ten mnie nie słyszał przez gwar jaki
panował na widowni. Wszyscy skandowali: Bieber! Podbiegłam szybko łapiąc Go za
marynarkę. Odwrócił się i popatrzył mi w oczy. – Co się dzieje? Jeszcze 2
piosenki. – powiedziałam.
- Wiem. Rozgrzewamy atmosferę. Poza tym chwila oddechu. –
uśmiechnął się.
- Justin! Szybko do garderoby.- usłyszałam krzyk Allison.
- Porozmawiamy później. Koncert trwa. – mrugnął do mnie i
podążył w kierunku kobiety. Ja natomiast udałam się po wodę. Gdy upiłam
kilka łyków podszedł Luke.
- No to teraz seksowny taniec naszej tancereczki. – zaśmiał się.
- O co Ci chodzi, Luke? Chcesz się zamienić? – zapytałam.
- Nieee. Do Ciebie to bardziej pasuje. Ale pamiętaj. Justin
jest górą w show biznesie. Uważaj, żeby Cię nie zranił. – powiedział i poszedł
do garderoby.
O co mu do cholery chodzi? Wydawało mi się, że wszyscy mnie
tu polubili. A może On po prostu się martwi. Zastanawiało mnie to wszystko.
Faktycznie. Justin jest bardzo sławny. Co widać po ilości ludzi na publice.
Jego Beliebers Go kochają. Selena Go kochała. A ona jest bardzo sławna. Czy ja
pasuję w ogóle do tego świata? Myśli zaprzątały mi głowę. Justin właśnie
wyszedł z garderoby, żeby po chwili wejść na scenę. Za Nim weszła reszta
tancerzy i ja na końcu. Koncert trwał dalej. Jednak również szybko się
skończył. Widziałam fanów, którzy przytulają się do siebie, bo nie mogą jeszcze
uwierzyć, że to koniec. Zeszłam smutna ze sceny. Reszta potoczyła się bardzo szybko. Scooter
powiedział, że ludzie zapakują wszystko do ciężarówek. Więc my mogliśmy wsiadać
do TourBusów. Chwilę jeszcze czekaliśmy. Nagle do autobusu wsiadł Justin i
zajął miejsce obok mnie.
- A Ty nie wracasz prywatnym samochodem do hotelu? –
zaśmiałam się.
- Jestem przecież tylko tancerzem. – zaśmiał się i cmoknął
mnie w policzek. Rozczulił mnie ten gest.
- Wiesz, że musimy poważnie porozmawiać. – powiedziałam.
- U mnie. Pokój 212. – powiedział. – Padam z nóg.
- Ale przecież to kochasz. – powiedziałam. – Dałeś z siebie
wszystko. Twoje Beliebers były zadowolone.
- Zaraz to sprawdzimy. – zaśmiał się wyjmując swojego
iPhone.
- Jak? – zapytałam zdziwiona.
- Mam z Nimi kontakt przez Twitter’a. – powiedział pokazując
mi to w telefonie. – I owszem są zadowolone.
- Napisz im coś. – zaśmiałam się.
- Zawsze piszę po koncercie. Podziękuję im za świetną
atmosferę. – powiedział. Chwilę pisał na iPhone. W końcu wyłączył Go i mnie
objął. – Teraz wszystko się zmieni między Nami.
- Co masz na myśli? – zapytałam zdziwiona.
- Nie przeszkadza Ci to, że jestem sławnym piosenkarzem? –
zapytał.
- Jasne, że nie. To znaczy… Krępujące to jest trochę, ale
myślę, że się przyzwyczaję. – powiedziałam, patrząc znacząco na Luka, który w
tym momencie patrzył również na mnie. Po kilkunastu minutach byliśmy pod
hotelem. Stało tam kilku fanów. Widocznie mieli bardzo szybki środek transportu
z koncertu. – Dasz im autografy? – zapytałam.
- Tak. Ale Ty wyjdziesz ze mną. – powiedział. Autobus
zatrzymał się przed głównym wejściem. Kenny jako pierwszy wyszedł. Usłyszałam
płacz. Wysiadając jako pierwsza z autobusu zobaczyłam grupkę dziewczyn, które
płakały na widok TourBusa. Podeszłam kawałek.
- Dziewczyny. Tylko cii. Macie szansę. – zaśmiałam się do
nich. Po tych słowach z autobusu wyszedł Justin. Zauważyłam jak jedna z nich mało
co nie upadła. Justin podszedł do nich i wszystkie je poprzytulał. Pozwolił
zrobić sobie z Nim zdjęcia. Każda również dostała po szczególnym buziaku w
policzek. Kenny bacznie pilnował, żeby żadna z nich nie zraniła Jusa.
- Uciekajcie spać, moje Beliebers. – powiedział Justin
mrugając do nich. Weszliśmy do hotelu. Widziałam jak dziewczyny przytulają się
do siebie. Ich największe marzenie właśnie się spełniło. Moje oczy napełniły
się łzami. Nie zauważyłam nawet Kenny’ego, który szedł przede mną.
- Ej. Zuz. Wszystko okej? – zapytał.
- Jasne. – powiedziałam ocierając łzy. Justin popatrzył na
mnie.
- Chciałbym uszczęśliwić je wszystkie. Wszystkie na całym
świecie. Ale to nie jest możliwe. Proszę nie płacz. – powiedział łapiąc mnie za
dłonie. – Chodźmy do mnie. Porozmawiamy na spokojnie. – powiedział.
- Przyjdę później. Muszę się odświeżyć. – powiedziałam. –
Dobranoc Kenny.
- Dobranoc Zuz. – ochroniarz uśmiechnął się szeroko a ja
podążyłam w kierunku mojego pokoju. Sill była już w środku.
- I jak kochana? Fanki bardzo natarczywe? – zaśmiała się.
- Nie. Bardzo miłe. Zdarzały się i natarczywe? – zapytałam siadając
na swoim łóżku.
- Czasami jest ich po prostu tak dużo, że każda naśladuje
każdą. Robi się straszny chaos. Gdy jedna biegnie w stronę Biebsa, reszta
również zaczyna to robić. Kenny musiał już kilka razy interweniować. –
wyjaśniła mi.
- One Go tak kochają. – powiedziałam ze smutkiem, wyjmując
moją piżamę z walizki.
- Uwierz mi, że On je też. Kenny z Nim najwięcej przebywa,
ale my również widzimy jaki jest Justin, gdy nie może podejść do fanów, bo
warunki na to nie pozwalają. – powiedziała. – Idź pierwsza do łazienki.
Wstałam i weszłam. Wzięłam gorący prysznic. Wszystkie moje
mięśnie się rozluźniły. To był bardzo ciężki dzień. Tyle się zdarzyło. Wyszłam
i przebrałam się w piżamę. Zaśmiałam się widząc moje krowy na spodniach.
Gustowna tancereczka. – zaśmiałam się. Wzięłam telefon do ręki i wysłałam
rodzicom wiadomość, że już jest po koncercie. Zadowolona wyszłam z łazienki,
którą po chwili zajęła Sill. Rozczesałam moje mokre włosy i spięłam je w luźny
warkocz. Byłam gotowa na rozmowę z Justinem. Napisałam karteczkę, że wyszłam
wyjaśnić wszystko z chłopakiem i zamknęłam za sobą pokój. Podążałam korytarzem,
gdy w końcu znalazłam pokój 212. Cicho zapukałam do środka. Po czym otworzyłam
drzwi. Justin leżał w dresach i białej bokserce na ogromnym łożu, oglądając TV.
- Ktoś tu strasznie gwiazdorzy. – zaśmiałam się na widok
ogromnego pokoju.
- Takie są uroki bycia sławnym.- zaśmiał się wyłączając TV. –
Wskakuj na łóżko. – zachęcił gestem.
- A czy jestem godna? – zaśmiałam się wskakując na miejsce
obok chłopaka.
- Mam żelki. – powiedział.
- Jestem godna. – odpowiedziałam ze śmiechem. Położyłam
głowę na stosie poduszek. – Więc mów.
- Co chcesz wiedzieć na początek? – zapytał poprawiając mi
kosmyk włosów i cmokając w czoło.
- Wszystko od początku. Znam tylko tancerza. Ale skąd się
wziął Justin Bieber?
__________________________________
Tak bardzo Was kocham, że postanowiłam dodać wcześniej kolejny rozdział. Mam nadzieję, że się spodoba. ;3 Trzymajcie się. ;3
Uwielbiasz to robic prawda ? Budowac taka napieta atmosfere ? <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam. ;3
UsuńCudowny jak zwykle, ale czemu to robisz, że zawszę czuje niedosyt jak kończy się rozdział... dodaj jak najszybciej kolejny buziaki :*
OdpowiedzUsuńallaroundtheworldmylifewithjustin.blogspot.com
Dodany. ;3
UsuńJa chce jeszcze ! Zrob to dla mnie i dodaj rozdzial jeszcze dzisiaj ! Prosze ! Kocham cie <333
OdpowiedzUsuńJa też chcę bardzo jeszcze jeden ! <3
UsuńProszę bardzo. ;3
Usuń