czwartek, 2 maja 2013

32.


Ze snu wybudził mnie głos Luka i denerwujący śmiech Sill.
- Wstajemy gołąbeczki. Jesteśmy na miejscu. – powiedział Luke, klepiąc mnie w nogę.
- W Londynie? Ale jak przez Ocean z nami? – zapytałam nie do końca rozbudzona.
- Nie. Jesteśmy na granicy Stanu. – zaśmiała się Sill. - Samoloty już czekają.
- Jak samoloty? Nie zmieścimy się w jednym? – zapytałam zdziwiona. Popatrzyłam niepewnie na Justina, który właśnie się wybudził.
- Ja muszę lecieć osobno. Mam jeszcze coś do załatwienia. Ale spotkamy się na miejscu więc nie martw się, Shawty. – powiedział. Spojrzał wymownie na Sill i Luka, a oni wyszli.
- Justin. To wszystko jest dla mnie nowe. Ja nie wiem co mam robić jak będziemy na miejscu. – popatrzyłam niepewnie na Niego.
- Poproszę Luka, żeby Ci wszystko pokazał. – powiedział. Przytulił mnie mocno. Wtuliłam się w Jego ciepłe ciało. Zeszliśmy z tego ‘łóżka’ i poszliśmy na przód autobusu do reszty.
- Weź tylko potrzebne rzeczy i możesz przechodzić na pokład. – powiedział Luke.
- Okej. – odpowiedziałam i wzięłam swoją torbę. Z walizki przełożyłam tylko aparat i słuchawki. Wyszłam z autobusu. Widok jaki ujrzałam zachwycił mi. Wysokie palmy rosnące przy wybrzeżu. Słońce wysoko na horyzoncie. Nie mogłam oprzeć się, żeby nie zrobić zdjęcia. Justin podszedł do mnie odbierając mi z rąk aparat.
- Ustaw się, Skarbie. – uśmiechnął się szeroko, pokazując rząd białych zębów. Roześmiana odeszłam kawałek. – Jak mam się ustawić?
- Podskocz. – zaśmiał się Jus. Zrobiłam jak kazał. Widziałam jak naciska spust robiąc kilka zdjęć. Po chwili podszedł do mnie i zrobiliśmy kilka wspólnych zdjęć. Nagle podeszła do Nas jakaś kobieta mówiąc, że samolot dla Justina jest już gotowy. Chłopak przytulił mnie mocno, cmoknął w czoło.
- Niedługo się zobaczymy. Ale mogę nie być wtedy sobą, Shawty. – powiedział i ruszył w stronę samolotu. Patrzyłam za Nim, po czym Luke zawołał mnie, że nasz samolot również jest gotowy i możemy się już zbierać. Ruszyłam więc w kierunku maszyny.
- Kurde! Nie mam gumy! – powiedziałam dość głośno, za późno  zorientowawszy się, że powiedziałam to na głos.
- Ja mam gumę. Stres przed lotem? – zapytała Sill, wchodząc za mną na pokład.
- Lekki. To dopiero mój drugi lot. – powiedziałam biorąc od niej jedną kostkę.
- Przyzwyczaisz się do tego. – zaśmiała się.
Weszłyśmy na pokład. Reszta ekipy już tam była. Zobaczyłam też Scooter’a, który po chwili podszedł do mnie.
- Zuz. Jak tam? Stresujesz się przed swoim wielkim występem? – zapytał.
- Wiadomo. – zaśmiałam się lekko zestresowana.
- Rób zdjęcia. Gwarantuje Ci, że widok nad Oceanem będzie nieziemski. – zaśmiał się. – Nieziemski, bo nad wodą, rozumiesz? – znów zaśmiał się ze swojego żartu.
- Tak. Ziemia, woda. Dobry żart. – zaśmiałam się również, żeby nie zrobić mu przykrości.
Stewardessa oznajmiła Nam, żebyśmy zajęli swoje miejsca i przygotowali się do lotu. Wybrałam miejsce przy okienku. Zapięłam pasy. Korzystając z zasięgu, wysłałam rodzicom wiadomość, że za chwilę odlatuję do Europy, po czym wyłączyłam go. Postanowiłam posłuchać muzyki dla rozluźnienia. Włożyłam słuchawki do uszu i włączyłam muzykę. Przez resztę podróży zdjęłam je tylko dwa razy. Gdy stewardessa oznajmiła, że można odpiąć pasy, a na koniec, żeby je zapiąć. Lot minął spokojnie.  Około godziny 16 byliśmy już w Londynie. Chciałam jak najszybciej zobaczyć Justina. Opowiedzieć mu ten lot i pokazać zdjęcia, które zrobiłam podczas lotu. Wysiadając z samolotu, zobaczyłam nasze TourBusy. Zaczepiłam jedną z tancerek i zapytałam czy wie, gdzie jest Justin. Miał podobno tu być wcześnie.
- Justina zobaczysz dopiero na Arenie. – powiedziała i skierowała się w stronę autobusu. Podążyłam więc za nią odkładając aparat do torby.
- Okej! Dzielimy się na dwie grupy! Każda grupa do innego autobusu. Już! Nie mamy za dużo czasu. Nasze ciężarówki rozstawiły już sprzęt! Nie wiem czy zdążymy nawet na próbę generalną! – krzyknął Scooter.
Podążyłam więc do autobusu, w którym był mój bagaż i zasiadłam na swoim miejscu. Ponownie założyłam słuchawki i przymknęłam oczy. Czasami słyszałam jakieś krzyki, jednak nie zwracałam na to żadnej uwagi. Byłam zbyt zmęczona a jeszcze czekał nas koncert. Ocknęłam się, gdy byliśmy pod ogromnym hotelem. Okazało się, że stoimy z tyłu hotelu. Nagle wszedł Scooter.
- Bierzecie swoje bagaże. Przez te 2 dni zatrzymamy się w tym hotelu. Jak wiecie, macie prawo do wszystkich atrakcji hotelu. – zaśmiał się Scooter i wyszedł. Zrezygnowana wysiadłam z autobusu i podążyłam do luku bagażowego. Musiałam chwilę poczekać, aż kierowca wyciągnie wszystkie walizki. W końcu wyjął i moją. Zabrałam ją i podążyłam do wejścia hotelu. W progu powitała nas widocznie szefowa hotelu, gdyż swoim ubiorem prezentowała się bardzo elegancko.
- Zadbaliśmy o jak największą prywatność. Fani mogą jedynie stać przed wejściem. Barierki uniemożliwią rzucenie się na naszą gwiazdę, która już jest na Arenie. – powiedziała z pięknym brytyjskim akcentem.
Spojrzałam na nią i podążyłam za resztą. Czyli gwiazdeczka ma już zakwaterowanie. – zaśmiałam się w duchu. Gdy weszłam do pokoju, który dzieliłam z Sill, oniemiałam z wrażenia.
- Ile Braun musiał za to zapłacić. Za te wszystkie pokoje… - patrzyłam ze zdziwieniem.
- Korzystaj mała. – powiedziała Sill i udała się do łazienki. Postanowiłam wypakować część ubrań. Muszę w czymś pojechać na tą Arenę. A w przepoconych ciuchach nie wypada. Wyjrzałam zza firanki. Jednak miałam widok na park hotelowy. Byłam bardzo ciekawa tych fanów. 
Zmęczona opadłam na łóżko. Czekałam aż Sill zwolni łazienkę. Napisałam w tym czasie SMS-a do rodziców, że już jestem w hotelu i jest bardzo pięknie. Gdy dziewczyna wyszła, ja podążyłam w celu odświeżenia się. Łazienka była ogromna. I pięknie w niej pachniało. Podziwiam zapachy w łazience. – zaśmiałam się. Postawiłam na prysznic, gdyż nie mieliśmy za dużo czasu. Do tego charakteryzacja i to wszystko. Po nim, szybko ubrałam się w dres. Włosy związałam w luźnego koczka i byłam gotowa do wyjścia. Sill czekała już na mnie więc wspólnie zeszłyśmy na dół do holu. W końcu nadszedł czas wyjazdu na Arenę. Zapakowaliśmy się i ruszyliśmy. Tak jak z hotelem, tu również zajechaliśmy na tył Areny.  Było bardzo głośno. Słyszałam fanki śpiewające piosenki naszej gwiazdy. Już nie mogłam się doczekać kiedy Go zobaczę. I Justin tez już tu powinien być. Zadowolona weszłam szybko do budynku, a ludzie skierowali nas do garderoby. Jakaś kobieta podeszła do mnie.
- Ty jesteś Zuz? – zapytała.
- Tak. To ja. – odpowiedziałam zdziwiona. Nigdy nie widziałam tej kobiety.
-Jestem Allison. Pójdziesz ze mną. Mam Ci wszystko pokazać, co i jak. – powiedziała idąc przodem. Oprowadziła mnie po wszystkich pomieszczeniach dla tancerzy. Powiedziała, gdzie mamy się przebierać w odpowiednie stroje do piosenek i które stroje są do czego. Pokazała również, gdzie wiszą moje stroje.  Po przedstawieniu mi ludzi, którzy tam byli, zaprowadziła mnie do makijażystki. Tam szybko zajęła się mną bardzo ładna dziewczyna, obok siedziała Sill i reszta dziewczyn. Każdą się ktoś zajmował. Nagle do pomieszczenia wpadł Scooter.
- Mamy mało czasu! Nie zdążymy zrobić próby. Fani są już w środku. Najpierw suport. Dziewczyny pokażcie Zuz wszystko, co i jak. – powiedział szybko i wyszedł.
Po makijażu szybko poszłyśmy się przebrać. Miałyśmy białe stroje. Justin lubi mnie w białym. Uśmiechnęłam się na tą myśl. Usłyszałam w końcu jak suport zaczął grać. Znam ten głos.
- Kto jest suportem? – zapytałam szybko Sill.
- Cody Simpson. – odpowiedziała.
Patrzyłam na nią zszokowana. Cody. Ten chłopiec, którego kiedyś słyszałam na jakimś kanale muzycznym. Słodziak. Uśmiechnęłam się do siebie.
- Okej. Jestem gotowa. Gdzie mamy iść? – zapytałam.
- My już też idziemy. Szybko! – krzyknęła jedna z dziewczyn i udałyśmy się do holu, który jak się okazało był tuż za sceną. Na małym telebimie ujrzałam show Cody’ego. Świetnie się ruszał. 
Rozejrzałam się dookoła. Ale gdzie do cholery jest Justin? 
____________________________________________________
A oto i kolejny rozdział. Wiem, że ze sporym opóźnieniem. PRZEPRASZAM. ;* Dodam jeszcze jeden rozdział dzisiaj, ale dopiero ok. 22. Liczę na komentarze. ;3

7 komentarzy:

  1. Ajjj no jak zwykle bosko :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle rewelacyjny czekam na następny proszę o baaardzo długi <3 Kocham Cię <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zapraszam allaroundtheworldmylifewithjustin.blogspot.com

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. A jak mamy cię nie kochać ? Piszesz najlepsze opowiadanie na świecie ! <3 <3 <3

      Usuń
    2. Najlepszy jest Danger, i wieeeeeeele innych. ;3

      Usuń
  4. Kocham cie wiesz ? wiem ze mowilam Ci to juz pare razy, no ale jak tu nie kochac kogos kto tak zajebiscie pisze? Czekam na nastepny !

    OdpowiedzUsuń