piątek, 5 kwietnia 2013

8.

Rano obudziły mnie ciepłe promienie słońca wpadające przez okno. Oho. To sobie pospałam. Spojrzałam na zegarek. 11:34. Świetnie. Niechętnie wstałam i poszłam się ogarnąć. Zeszłam na dół lecz nikogo tam nie zastałam. Na stoliku w kuchni zauważyłam karteczkę: "Pojechałam po coś do jedzenia. Niedługo wracam. Mama ;*". Odłożyłam karteczkę i zajrzałam do lodówki. Rzeczywiście nic nie było. Nalałam sobie trochę soku i udałam się do salonu. Włączyłam TV. Boże.. Jak ja dawno nie oglądałam telewizji. - pomyślałam. Przeleciałam kilka kanałów ale niestety nic mnie nie zaciekawiło. Postanowiłam iść obejrzeć okolicę. Może kogoś poznam? Wypadałoby. Wzięłam klucze od domu, jakieś drobne. Napisałam mamie karteczkę: "Wyszłam na spacer. Zjem coś po drodze. Kocham Cię. Zuza." Z uśmiechem na twarzy wyszłam z domu. Podążyłam w innym kierunku, niż wczoraj z mamą. Z ciekawością rozglądałam się po okolicy. W oddali zauważyłam mały skatepark. Udałam się w jego stronę. W pobliżu niestety nikogo nie było. Usiadłam więc na rampie i patrzyłam na park. Z rozmyślań wyrwał mnie głos jakiejś dziewczyny.
- Mogłabyś się trochę przesunąć lub przenieść na ławkę? Nie ma jak jeździć. - powiedziała, ładnie się uśmiechając.
Wtedy dopiero zauważyłam, że nie jest sama. Stało za nią z jakieś 4 osoby. Wszyscy podobny styl. Skejci. Deski w dłoniach.
- O, przepraszam. Jasne. - odparłam zawstydzona.
- Nic nie szkodzi. Fajne miejsce na zebranie myśli. Sue jestem. - wyciągnęła rękę w geście "żółwika". - Nowa chyba tu jesteś. Wcześniej Cię nie widziałam.
- Zuza. Miło mi. - odbiłam "żółwika". - Tak. Niedawno się tu przeprowadziłam.
- W końcu ktoś nowy w okolicy. Ja jestem Mike. A to Nick, Carol i Maggie. - powiedział chłopak stojący za Sue i pokazując na przyjaciół.
- Miło Was poznać. - uśmiechnęłam się. Przesunęłam się kawałek a chłopaki weszli na rampę. Sue i Maggie stanęły obok mnie.
- Raczej nie jesteś z naszego kraju. Twoje imię, Zuz? Trudno się wymawia. - uśmiechnęła się.
- Jestem Polką. - popatrzyłam po ich twarzach, na których pojawiło się zaskoczenie.
- Gdzie leży ta Polska? - zapytał Nick zjeżdżając z rampy.
- W Europie. Nie jest to duży kraj. - odpowiedziałam rozbawiona.
Opowiedziałam im jeszcze trochę o Polsce. Trudno mi było o tym trochę mówić, bo bardzo tęskniłam za moim domem. Za Nikolą. Za dziadkami. Rozmowę przerwał nam mój brzuch domagający się jedzenia. Wszyscy wybuchnęli śmiechem.
- Czas na jedzenie. - zaśmiała się Maggie.
- Nie znam tu żadnego fastfood'a.- odpowiedziałam.
- To idziemy wszyscy razem. - powiedziała Sue i złapała mnie za rękę. - Idziemy do MD.
- Idźcie bez nas. My z Nickiem wracamy. - powiedział Mick.
Reszta się z nimi pożegnała a my podążyliśmy w kierunku Centrum Handlowego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz