sobota, 6 kwietnia 2013

10.

Następnego dnia wstałam wcześnie z tego względu, że musiałam jechać do Centrum. Wzięłam długą kąpiel, żeby pozbyć się stresu. Nie wiedziałam nawet dokładnie w co mam się ubrać. Ale znów postawiłam na wygodę. Założyłam czarne legginsy a do tego za dużą koszulkę, żeby nie krępowała mi ruchów. Założyłam swoje fioletowe vansy i czapkę od dziewczyn i byłam gotowa. Zeszłam na dół, gdzie stała już gotowa mama. Widać, że denerwowała się tak samo jak ja.
- Dzwoniłam do taty. Trzyma za Ciebie kciuki. - powiedziała i mocno mnie przytuliła.
- Dziękuję mamo za to, że mnie wspieracie. Taniec jest dla mnie ważną częścią. Gdy ten Scooter mnie zatrudni będę miała okazję pokazać się ludziom. - powiedziałam i ruszyłam w stronę drzwi.
Po chwili byłyśmy już w drodze do Centrum. Palcami wystukiwałam jakiś rytym ze zdenerwowania. Na miejscu byłyśmy trochę za wcześnie. Nie chciałam się spóźnić na taką rozmowę. Udałam się pod wskazany adres na wizytówce. Przed wejściem stało dwóch ochroniarzy, co bardzo mnie zdziwiło. Czyżby Pan Braun był aż tak sławnym człowiekiem? Nie wyglądał na takiego. - pomyślałam. Podeszłam do ochroniarzy pokazując im wizytówkę. Bez problemu wpuścili mnie do środka. Odszukałam numer pokoju, który był podany na wizytówce i niepewnie zapukałam.
- Otwarte. - odpowiedział mi już znany głos.
- Dzień dobry. Ja miałam się zgłosić. - powiedziałam wchodząc do pomieszczenia. Scooter siedział na małej kanapie. Ubrany w zwykłą bluzę i dżinsy. - No nieźle. Menadżer na luzie. - pomyślałam zamykając za sobą drzwi.
- Tak, tak. Pamiętam. Zuz, prawda?
- Zuzanna, ale może być Zuz. - uśmiechnęłam się.
- No i okej. Za chwilę poznasz resztę tancerzy, pokażą Ci układy i zobaczymy czy Ci się spodoba. - odwzajemnił uśmiech. - Myślę, że jednak się spodoba. Tancerze są na prawdę mili i zabawni. Jesteśmy jak rodzina. A z chęcią możemy Cię do niej przyjąć.
- Dziękuję. - stałam niepewnie spoglądając na mężczyznę.
- Gotowa? - powiedział wstając z kanapy i kierując się w stronę drzwi.
- Tak, chyba tak. - uśmiechnęłam się i podążyłam za mężczyzną.
Szliśmy długim korytarzem, kilka zakrętów. Po chwili usłyszałam cichą muzykę dobiegającą zza dużych drzwi. Scooter otworzył je i zaprosił mnie do środka. Gdy weszłam, ktoś wyłączył muzykę.
- Poznajcie Zuz. Dziś spróbuje z Wami potańczyć. Przyjmijcie ją miło i zaczynajcie. - powiedział do tancerzy. - A Ty Zuz, jak skończysz to przyjdź jeszcze do mnie na chwilę. - tym razem zwrócił się do mnie.
- Jasne. Okej. - powiedziałam i odprowadziłam Go wzrokiem.
Stałam niepewnie, gdy tancerze zaczęli się przedstawiać. Zaprosili mnie na środek i zaczęli mówić. Stałam i uważnie słuchałam tego co mówią. Gdy, tak rozmawialiśmy ktoś wszedł do pomieszczenia.
- Ktoś tu się chyba spóźnił. - powiedział jeden z tancerzy i się roześmiał.


__________________________________________
Chętnie zobaczyłabym tutaj jakiś komentarz, gdyż nie wiem czy pisanie dobrze mi idzie i czy na pewno chcecie to czytać.;D

1 komentarz: