piątek, 19 kwietnia 2013

24.

Przed sobą ujrzałam anioła. Jego opalona skóra świetnie komponowała się z białą bokserką i białym dresem. Na jego czole ujrzałam kropelki potu. Musiał być tu już dużo wcześnie. Ciekawe ile już ćwiczy. - pomyślałam. Obserwowałam Go w milczeniu. Gdy usłyszałam, że piosenka dobiega końca rzuciłam się w stronę chłopaka. Rzuciłam się na Niego, a On niczego nie świadomy upadł na materac.
- Ej! Co to było? - zaśmiał się przekręcając się na plecy.
- To za białą koszulkę, którą rzekomo każda dziewczyna miała mieć. W szatni jakoś tego nie zauważyłam. - powiedziałam, oczekując na wyjaśnienia.
- Pasuje Ci biały kolor. - uśmiechnął się.
- Tobie bardziej. - powiedziałam spoglądając ukradkiem na Jego tors. Justin przybliżył się do mojej twarzy.
Czułam, że chciał mnie pocałować.
- Dziękuję. - powiedział i nachylił się nade mną. Nagle do sali zaczęli wchodzić tancerze. Odskoczyłam jak oparzona od chłopaka.
Luke spojrzał w naszym kierunku i pokręcił głową. Czyżby mnie nie lubił? Reszta tancerzy przywitała się z Nami i zaczęliśmy rozgrzewkę. Po rozgrzewce zaczęliśmy próbę. Justin poprosił Sill, żeby pomogła mi przy układzie do piosenki 'Boyfriend' udając, że to ona śpiewa tą piosenkę. Dziwnie się czułam tańcząc tak przy dziewczynie. Później udaliśmy się na lunch. Tym razem Kenny dosiadł się do nas i zjadł z Nami wspólnie. Okazało się, że Kenny ma jakąś rodzinę w Polsce. Ucieszyłam się, że ktoś z nowego otoczenia zna mój kraj. Po lunchu wróciliśmy na próbę. Poćwiczyliśmy jeszcze po czym każdy z Nas rozszedł się do szatni. Tym razem skorzystałam z prysznica, wiedząc, że idę z Nicolą na miasto. Gdy się już przebrałam ruszyłam w kierunku wyjścia. Zauważyłam, że nikogo nie ma już w szatni. Chwyciłam za klamkę jednak nie mogłam otworzyć drzwi.
- Co jest? - powiedziałam do siebie. Zaczęłam szarpać za klamkę jednak drzwi ani drgnęły. - No to ładnie. Co ja mam zrobić? - pomyślałam.
- Halo?! Jest tam ktoś?! - zaczęłam krzyczeć i walić w drzwi jednak bez skutku. Justin. Mam Jego numer. Wyjęłam telefon z torby i wybrałam numer do chłopaka. Po kilku sygnałach odebrał.
- Justin? Jesteś może jeszcze w budynku? - zapytałam
- Tak, jestem w szatni. A co się stało? Już się stęskniłaś? - zaśmiał się.
- Nie jest mi do śmiechu. Ktoś mnie zamknął w szatni. - powiedziałam poirytowana.
- Hahaha. Za chwilę tam będę. - powiedział a ja się rozłączyłam. Usiadłam na ławeczce i już po chwili usłyszałam kroki mojego wybawcy i odgłos przekręcanego klucza. Wstałam i otworzyłam drzwi. Justin stał w samych jeansowych spodenkach do pół łydki. Z połową bokserek na wierzchu. Włosy lśniły mu od wody. Brał prysznic. - pomyślałam.
- Masz u mnie dług. - zaśmiał się. - Może lody?
- Na pewno nie dziś. I tak już jestem spóźniona. - powiedziałam wymijając chłopaka. Po chwili poczułam Jego palce na moim nadgarstku.
- Zuz. Później nie będzie kiedy. Wiesz, że pojutrze wyjeżdżamy już w trasę.. I nie będzie czasu nawet na porządny sen a co dopiero lody. - powiedział. W Jego oczach ujrzałam smutek. - Nie wiem nawet czy będziesz chciała mnie znać.
- Justin, co Ty znowu opowiadasz. Wiesz, że Cię bardzo lubię. Znajdzie się czas. Poza tym. Serio już pojutrze? Nawet nie wiem czy jestem gotowa.
- Zuz. Pora rozpocząć nowe życie. Będziesz mogła zrezygnować z trasy. Powiedz tylko. - powiedział  i popatrzył na mnie.
- Oczywiście, że chcę jechać. Rozumiem, że to męczące ale wytrzymam. Do rodziców mogę zadzwonić zawsze. Ale muszę w końcu zacząć na siebie zarabiać. - powiedziałam. - Ale teraz jestem umówiona z Nicolą. Ona jutro wylatuje do Polski. Więc chcę jak najwięcej czasu z nią spędzić. Zrozum mnie. Długo jej nie zobaczę.
- Wieczorem. Bądź gotowa na telefon. - powiedział, gdy szłam w stronę wyjścia. Słysząc to uśmiechnęłam się sama do siebie. Wyszłam przed budynek i ciepłe promienie oblały moją twarz. Ruszyłam na parking, gdzie czekała już mama z Niki.
- Hej tancereczko. - powiedziała Nicola, gdy tylko otworzyłam drzwi.
- Wysiadaj. Idziemy zwiedzać. - zaśmiałam się. Zostawiłam torbę w samochodzie. Powiedziałam mamie, żeby przyjechała ok. 20 po nas.
Ruszyłyśmy w stronę ogromnych wieżowców. To tam znajdowały się najlepsze Centra Handlowe na świecie. Ścisnęłam dłoń przyjaciółki i uśmiechnęłam się do Niej podekscytowana. Nasz pierwszy cel: Upolować jakieś wyprzedaże w najlepszym butiku.

2 komentarze: