niedziela, 28 kwietnia 2013

28.

Przez pakowanie i całą resztę, kompletnie zapomniałam o prośbie do Sue. Jednak widok bardzo mnie zdziwił. Gdy wyszłyśmy na chodniku stała cała paczka z wielkim transparentem napisanym po polsku: KOCHAM CIĘ NICOLA. Przepuściłam przyjaciółkę, żeby mogła lepiej to wszystko ujrzeć. Zauważyłam łzy na jej policzkach. Cieszyłam się, że polubili Niki. Zawsze raźniej, gdy przyleci znów i będzie miała z kim rozmawiać. Zadowolona rzuciła się w ich ramiona. Najbardziej ucieszony był Nick, który słodko pocałował ją w policzek. Uśmiechnęłam się szeroko. Po kilku minutach tata poprosił nas, żebyśmy wsiadały, bo się spóźnimy. Nicola jeszcze raz wszystkich wycałowała i zapłakana wsiadła do auta. Wsiadłam za nią. Gdy tata ruszył, chłopaki wskoczyli na deski i kilka przecznic jechali za naszym samochodem krzycząc: Kocham Cię. Machałyśmy przez otwarte okna. Po chwili się zatrzymali i zaczęli tylko machać.
- W Polsce nie miałabym takiego pożegnania. - powiedziała Nicola, wracając na swoje miejsce.
- Polska to co innego. - powiedziałam przytulając przyjaciółkę. - Tu są przyjaciele od 5 minut, tam tylko wrogowie po 5 minutach.
- I ja muszę tam mieszkać. - powiedziała zasmucona.
- Będę Cię odwiedzać. - uśmiechnęłam się.
Tata włączył radio więc całą drogę na lotnisko śpiewałyśmy. Nagrywałam to swoim telefonem. Później wyślę jej to na pocztę. Po jakimś czasie dojechaliśmy. Jeszcze niedawno to ja tu wysiadałam i zmieniło się moje życie. Cicho westchnęłam i wysiadłam z samochodu. Tata wziął walizkę Nicoli i ruszyliśmy do ogromnego oszklonego budynku. Próbowałam ukryć swoje emocje,  jednak one wzięły górę, gdy miła pani w okienku oznajmiła, że za pół godziny odprawa. Nie wytrzymałam. Łzy zaczęły płynąć mi po policzkach. Nicola mocno mnie przytuliła również płacząc. Nie liczyło się nic innego. Jedynie ciepło mojej przyjaciółki.
- Obiecaj mi, że nigdy nie zapomnisz. - powiedziała przez łzy.
- Nigdy. Na zawsze. Uwierz. - powiedziałam. W tym momencie wyjęłam małe pudełeczko. Nicola otworzyła je i ujrzała naszyjnik z napisem "Believe". Poprosiła mnie o zapięcie. Spełniłam jej prośbę znów ją do siebie tuląc.
- Przyjaciółki na zawsze. - powiedziała wyciągając w moją stronę mały palec. - Nawet, gdy nie będziemy się tak często się widywać. Nie zapomnij. Ja nie zapomnę. Obiecuję.
- Ja również obiecuję. - zacisnęłam swój mały palec wokół jej palca.
Kątem oka zauważyłam innych ludzi, którzy również się ze sobą żegnali. To jeszcze bardziej mnie zasmuciło. Jeszcze bardziej zaczęłam płakać. Niestety nadszedł ten najgorszy moment. Odprowadziłam przyjaciółkę do przejścia, ciągle trzymając ją za dłoń. Tata podał bilet Niki stewardessie. Jeszcze raz mocno przytuliłam przyjaciółkę.
- Kocham Cię. - powiedziałam przez łzy.
- Ja Ciebie też. - powiedziała, puszczając moją dłoń i weszła w te nieszczęsne przejście. Patrzyłam za nią jak się oddala. Stałam tak i tata musiał mnie odsunąć, gdyż blokowałam przejście innym pasażerom. Szybko pobiegłam w stronę wielkiego okna, z którego widać było cały pas startowy i samolot Nicoli. Stałam tak do końca. Patrzyłam jak samolot unosi się w powietrzu i po jakimś czasie znika z mojego pola widzenia. Nie zwróciłam nawet uwagi, że cały czas płaczę. Potrzebowałam kogoś kto mnie przytuli w tym momencie. Ale nie miałam na myśli taty. Pośpiesznie wyjęłam telefon z kieszeni i wybrałam dobrze mi już znany numer Justina. Odebrał niemal, że od razu.
- Tak? - usłyszałam Jego głos.
- Mógłbyś... Mógłbyś przyjechać po mnie na lotnisko? - powiedziałam, próbując uspokoić mój rozdygotany od płaczu głos.
- Oczywiście. Za chwilę tam będę. Nie ruszaj się stamtąd. - powiedział a ja się rozłączyłam. Podeszłam do taty mówiąc mu, że wrócę z Justinem.
Zrozumiał mnie. Wiedział, że potrzebuję teraz kogoś w swoim wieku do pocieszenia.
- Tylko nie wróć późno. Chcemy się z mamą jeszcze Tobą nacieszyć. - powiedział, cmokając mnie w czoło.
No tak zapomniałam, że to już jutro. Odprowadziłam wzrokiem tatę i skierowałam się w stronę wyjścia. Stanęłam przy jakimś słupku. Po chwili usłyszałam parkujący nieopodal samochód. Jednak to nie był Justin. To była Selena Gomez, w otoczeniu ochrony i natarczywych paparazzi.

3 komentarze:

  1. Nareszcie !!! <3 <3 <3.Świetny jak zawsze ! <3 kocham te opowiadanie !!! :) Dasz jeszcze jeden rozdział jeśli możesz ?
    TT :* @beeelieveee
    Zapraszam do mnie : allaroundtheworldmylifewithjustin.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dałaś mi follow back. ;c Dzisiaj będzie nowy rozdział.

      Usuń
    2. Przepraszam! jak się nazywasz na TT ? :)

      Usuń